W ukazującym się w Warszawie tygodniku popularno-oświatowym, zatytułowanym „Gazeta Świąteczna”, w numerze 36 z 1895 roku, na stronie 4 czytamy:
„W mieście Płońsku w gubernji warszawskiej zdarzyły się też dwa pożary i to dzień po dniu, w zeszły piątek i sobotę. Pierwszy ogień był mniej niebezpieczny, drugi zaś zagrażał całemu miasteczku, zapaliły się bowiem składy smoły, terpentyny i innych materjałów palnych, mieszczące się w budynkach drewnianych w środku miasta. Przerażenie mieszkańców było straszne, bo każdy widział grożące niebezpieczeństwo. Odwróciła je dzielna straż ogniowa ochotnicza, sumiennie pełniąca swe obowiązki. Strażacy usunęli zaraz z narażeniem życia kilkadziesiąt beczek i koszów materjałów palnych, co już znacznie zmniejszyło niebezpieczeństwo, a chociaż prócz składów paliło się całe podwórze zalane smołą i terpentyną, jednak zdołali ogień opanować i nie puścili go na inne budynki drewniane, otaczające podwórze. Czytelnik, który przysłał nam tę wiadomość, dodaje, że wdzięczność należy się całej straży ogniowej i jej naczelnikowi, a szczególniej należącemu do straży doktorowi Rutkowskiemu, który z narażeniem życia starał się pożar powstrzymać.”