W numerze 4 z 1892 r. ukazującego się w Warszawie tygodnika literacko-społeczno-politycznego „Głos”, na stronie 46, znajdujemy informację:

 

Płońsk. (Kor. „Głosu”.) Zapatrując się na większe ogniska, zdobyliśmy się na „lecznicę”, mającą dać miejscowej ludności tanią a skuteczną pomoc w razie choroby, i jak sądzę, ustrzec ludność wiejską od niepowołanych felczerów, znachorów i zażegnywań. Jeżeli jednak taki jest przewodni cel świeżo założonej instytucyi, powinna przedewszystkiem postarać się o dostarczenie tanich lekarstw ubóstwu i umieć zachęcić, pociągnąć nasz lud ku sobie. Jako dotykalny dowód słuszności słów moich przytaczam, że na kilka dni przed otwarciem lecznicy do miejscowego lekarza przybyła o poradę wiejska służąca, której tenże udzieliwszy za skromną opłatą, dał jej do apteki receptę. Zasłyszawszy tam, że lekarstwo ma kosztować 75 kop. zrzekła się tak drogiego środka, twierdząc że przy dłuższej chorobie wkrótce wyczerpałaby całoroczne myto, a co charakterystyczniejsze, powróciwszy do lekarza, zażądała zwrotu honoraryjum, ponieważ nieskorzystała z umiejętności jego. Wiejski znów lud, stąpający nieraz po cierniach i głogach, potrzebuje wywnętrzyć się, wygadać, gdy go dotyka ból albo cierpienie. Umieć cierpliwie wysłuchać i podzielić nurtujący żal i strapienie znaczy ulżyć mu w połowie, ale, niestety! nie wszyscy to potrafią pp. lekarze, odstręczając wieśniaków najczęściej szorstkością obejścia i pogardliwem lekceważeniem.

Ancewicz.”   

 

Szanowni Państwo,

informujemy, że ze względu na zmianę siedziby, Pracownia Dokumentacji Dziejów Miasta jest chwilowo zamknięta. O dacie otwarcia będziemy informować.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności

Zespół Pracowni

Skip to content