W numerze 86 z dn. 26 października 1901 r. „Ech Płockich i Łomżyńskich”, na stronie 3, w dziale „Z naszych okolic”, znajdujemy informacje:
„Płońsk. W przeszłym numerze „Ech”, w korespondencji z Płońska, mylnie wydrukowano, że obroty T-wa kredytowego wynoszą 10,100 rb. zamiast przeszło100,000 rubli, a właściwie do końca roku pożyczek udzielimy prawdopodobnie do 120,000 rub.
Przed kilku dniami odbyło się zebranie w celu narady nad losami gimnastyki i proponowanego przez pana A. Z. ogródka dla dzieci. Po długiej dosyć dyskusji, postanowiono, żądanych przez p. A. Z. 600 rubli na kupno placu i za wystawioną przez niego gimnastykę – odmówić, natomiast prosić go, aby wspólnie z pp. L. i K., zajął się szczegółowem ułożeniem zasad, na jakich funkcjonować będzie proponowany przez niego ogródek, oraz obliczeniem kosztów założenia i rocznego jego utrzymania, gdyż na zapytanie, co do tego wszystkiego p. Z. nie umiał dać obecnym na razie dokładnych odpowiedzi. Za wystawienie zaś gimnastyki dla dzieci, zebrani podziękowali p. A. Z. przez powstanie.
Przed tygodniem odbyło się zwołane przez magistrat zebranie tutejszych mieszczan w celu wyznaczenia sumy na opalenie nowo postawionego domu szkolnego. Przy obradach okazało się, że zamiast propozycji miejskich ławników, według której miasto na budowę szkoły miało wziąć, ze swych funduszów 15,000 rb., jako pożyczkę bezzwrotną, a 15,000 rb. jako bezprocentową, zwracaną przez 25 lat z sum przeznaczonych dawniej na wynajem szkolnego lokalu, ministerjum kazało tę drugą pożyczkę uważać za pożyczkę procentową, od której miasto, oprócz rat w celu spłacenia, będzie płaciło 4%. O tej decyzji ministerjum, magistrat zapomniał zawiadomić mieszkańców, którzy teraz twierdzą, że nigdy nie zgodziliby się na budowę szkoły co zamiast zmniejszyć, powiększy im wydatki przeszło o 1000 rubli rocznie i to w dodatku, w tak ciężkim, jak obecny, roku. Okazało się też, że dla nauczyciela szkółki żydowskiej trzeba będzie wynajmować mieszkanie, bo w nowym domu, niema odpowiedniego miejsca, oraz że w roku przyszłym rząd cofa, tak zwany „deputat”, t. j. 12 sążni drzewa, wartości 240 rb., wydawanych dawniej na potrzeby szkoły z lasów rządowych.
Ze względu na to wszystko, zebranie postanowiło napisać protokół, że szkoły, wybudowanej bez uwzględnienia życzeń miasta, uznać za swoją nie może i poleciło porobić w tym celu odpowiednie kroki u władzy wyższej.
Przed paru dniami pożegnaliśmy p. Ochrymowicza, przeznaczonego na posadę do Kutna, żegnaliśmy go z prawdziwym żalem i wdzięcznością, za doprowadzenie do porządku czytelni p. Mł. i urządzenie kółka śpiewaczego, które po jego wyjeździe prawdopodobnie się rozleci wskutek braku odpowiedniego kierownika, bo ci, co mogliby p. O. zastąpić, zbyt mają mało widocznie czasu i ochoty do społecznej pracy.
W ostatnich czasach, w myśl artykułów p. B. Z. i d-ra A. Kędzierskiego postanowiono założyć u nas muzeum, czyli skarbiec prowincjonalny, do którego okazy już zaczęto po trosze zbierać, licząc na to, że wszystko, co się ma rozwijać, musi być zaczętem, chociażby z najmniejszemi zasobami.
Z.T. ”